niedziela, 22 stycznia 2012

Wspomnienia gracza giełdowego

Wspomnienia gracza giełdowego

Autorem artykułu jest Makler_Opole



Jesse Livermore, największy spekulant początku XX wieku, jest ważną postacią dla świata operacji finansowych. Jego barwne życie i sukcesy giełdowe wciąż fascynują rzesze inwestorów, a cytaty są powszechnie używane. Mimo, że nie posiadał żadnego wykształcenia, pilnie słuchali go finansiści z Wall Street.

Psychologia giełdy odgrywa być może najistotniejszą rolę w sukcesach finansowych lub ich braku. Livermore podchodził do spekulacji w sposób naturalny, bez obciążeń wiedzą, wzorami, teoriami. Patrzył na rynek i wyciągał wnioski.

Już w wieku 15 lat, że po ucieczce z domu, zdobył spore pieniądze (około 20 000 $ na dzisiejszą wartość dolara) obstawiając kursy akcji w zakładach bukmacherskich. Wcześnie się ożenił, lecz już po roku się rozwiódł. Potem jeszcze dwukrotnie wstępował na ślubny kobierzec. Kochał piękne kobiety i luksus: jachty, limuzyny, domy-pałace, apartamenty hotelowe. Zginął, zastrzeliwszy się z rewolweru z powodu depresji.

Mając 30 lat, podczas krachu giełdowego w 1907 roku stał się sławny, wyciągając z rynku 3 mln dolarów. Cztery razy bankrutował i potem znowu osiągał milionowe zyski. Na słynnej bessie 1929 roku, zarobił ponad 100 mln $ (dzisiejsza wartość tych pieniędzy, to miliardy dolarów). Specjalizował się w tzw. „krótkiej sprzedaży”, czyli sprzedawaniu pożyczonych akcji podczas bessy.

Większość dzisiejszych spekulantów i graczy giełdowych czerpie naukę oraz wskazówki z jego doświadczeń i celnych spostrzeżeń na tematy rynku giełdowego i psychologii graczy. Mimo upływu lat, pewne cechy są niezmienne: wciąż chciwość i strach dominują na rynkach finansowych, wciąż zdarzają się krachy, na których można dobrze zarobić przy umiejętnym doborze strategii, wciąż plotki i manipulacje podgrzewają atmosferę giełdy.

Cytat, który zawsze jest aktualny:

Nigdy nie traciłem panowania nad sobą i nie wpadałem w zły humor z powodu giełdy. Nigdy nie spierałem się z wynikami sesji. Obrażanie się na rynek do niczego dobrego nie prowadzi.

---

Wspomnienia spekulanta giełdowego w księgarni "Makler"


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz